Znany trener Konrad Topolski na swoim profilu napisał:
“MIŁOŚĆ Odchodziłem tylko jeden raz mniej niż wracałem. Burzliwy romans trwający jakieś 15 lat pełen skrajności. Od nie chce Cię znać do jesteś wszystkim czego potrzebuje. Kłotnie, rozstania, powroty, inne. Kto tego nie zna? Napisałbym że dostałem drugą szansę ale tak naprawdę to nie wiem która to już szansa Gdy wróciłem po raz kolejny @profesorbjj nie mógł przestać się śmiać. Jednak tym razem jest inaczej bo i ja jestem inny. Cała moja droga, doświadczenia i przemiana przez te lata doprowadziły mnie do punktu w którym uświadomiłem sobie jedną rzecz, nie umiem bez tego żyć. To jest właśnie to czego potrzebuje w życiu. To chyba miłość prawda? Tym razem jestem w stanie wymienić wszystko inne właśnie na to. Mogę zrezygnować ze wszystkiego tylko dlatego. Trenuje od 16 lat. Żałuje trochę że nie trenuje BJJ 16 lat. Ale nie zmienię tego co było, żyję z tym co mam teraz. To jest moment w którym otwarcie mogę powiedzieć że nie chce mi się ćwiczyć na siłowni. Totalnie. Jednocześnie bardzo mocno wyleczyłem się z kompleksów związanych z sylwetką. Przecież nie jest ważne jak wyglądasz tylko jak się bijesz. Czemu zatem wymieniłem ten sport na kulturystykę i toksyczną branżę fitness która tylko dopierdalała moim kompleksom? Nie wiem. To chore. O branży fitness jeszcze coś będzie a tymczasem może jakieś instagramowe podsumowanie? Mam nadzieję że szybko znajdziesz w swoim życiu taką miłość. Coś co będziesz chciał żeby było zawsze w najmniejszej dawce. Życzę Ci abyś odnosił w tym sukcesy i miał nieskończoną frajdę. Żeby myśl o tym wyciągała Cię rano z łóżka a po skończeniu będziesz się zastanawiał kiedy znowu!”
To już kolejna osoba, która zamienia siłownię na sztuki walki. Coraz częściej w społeczności fitness słychać, że to bardzo toksyczna branża. O ile samo ćwiczenie na siłowni, aktywność to zdrowie i rzecz niezbędna to jednak obsesja na punkcie swojej sylwetki może pogrążyć nie jedną osobę. Kiedyś mówiło się, że osoba, która dobrze wygląda to taka, która potrafi ciężko pracować, utrzymać rygor żywieniowy, jest sumienna i ambitna. Dzisiaj mamy wrażenie, że wiele z tych osób tylko to potrafią.
Krytyka w sportach sylwetkowych to rzecz całkowicie normalna. Sam sport polega na ocenie zawodników i zawodniczek. Wiele osób jednak obgaduje za plecami działania innych osób, a w rzeczywistości później jak gdyby nigdy nic przyjaźnią się ze sobą i wykazują tzw. WIELKIE LOVE na swoich profilach. Coraz więcej osób się o tym przekonuje i tym samym odchodzi w cień branży fitness zajmując się bardziej innymi rzeczami.
Sport sylwetkowy na pewno nie zniknie, ale ostatnimi czasy pomijając brak zawodów w związku z zaistniałą sytuacją odnosimy wrażenie, że stracił mocno na popularności i uznaniu przez osoby ćwiczące.
Ciekawi jesteśmy co Wy o tym sądzicie?
Polecamy również: