Zazdrościsz znajomym, którzy idą na trening o 6 rano, bo żadna siła nie jest w stanie zwlec Cię wtedy z łóżka? A może odwrotnie – zrywasz się rano, ale trening robisz w pośpiechu, wcale nie jesteś zadowolony, ale wiesz, że wieczorem nie dasz rady – bo dla Ciebie wieczór jest o 18, a znajomi idą na trening o 23… dlaczego tak się dzieje?

Kiedy zaczynały się pojawiać w Polsce kluby czynne 24h, a ludzie wychodzili coraz częściej do parku pobiegać, wszyscy łapali się za głowę i mówili, że niemożliwe, żeby ktoś trenował w nocy, albo jak można wyjść wcześnie rano i biec przed siebie, tylko dla sportu… jednak minęło sporo czasu i dziś nie widzimy w tym nic dziwnego. Jedni trenują o 5 rano, inni o północy. Podejmowano liczne próby badania, jakie pory będą najlepsze dla treningu, ale wnioski nie są oczywistym wskazaniem – jedyne, co wiadomo, to że każdy z nas musi sam znaleźć odpowiedni dla siebie czas. Oczywiście, w ogólnym pojęciu trening po północy jest nieefektywny – ale już dla osoby, która pracuje na zmiany i tak naprawdę o 18 zaczyna dzień sprawa może przedstawiać się zupełnie inaczej.
Skuteczność treningu też nie jest bezpośrednio zależna od tego, o jakiej porze został wykonany – bardziej od predyspozycji osoby ćwiczącej do treningu o danej porze. Co nie oznacza, że sam dla siebie nie możesz poszukać takiego czasu, kiedy poczujesz, że Twój trening jest najlepszy! Możesz to zrobić metodą prób i błędów – odwiedzając siłownię o różnych porach dnia i monitorując swoje samopoczucie. Zmęczenie po treningu jest stanem naturalnym, jednak jeśli masz poczucie, że zaraz zaśniesz – być może rzeczywiście trening powinien być u Ciebie jedną z czynności kończących dzień. Jeżeli jest wręcz odwrotnie – po treningu masz w sobie tyle energii, że najchętniej zrobiłbyś jeszcze godzinne cardio – zdecydowanie korzystniej będzie ćwiczyć rano. Dlatego, by zdecydować, jaka pora jest najlepsza dla Twojego organizmu metodą inną niż prób i błędów, zastosuj parę kroków:
– zacznij od ustalenia pory, do której będziesz powracać przez jakiś czas, kształtując nawyk treningowy. Tak naprawdę będzie on dla Ciebie najważniejszy, zwłaszcza jeśli dopiero zaczynasz i jeszcze nie zdążyłeś złapać bakcyla treningowego. Kiedy przez tydzień lub kilka tygodni będziesz powtarzać trening o tej samej porze, możesz już ocenić, czy to „Twój” czas treningowy

– jeśli będziesz powtarzać treningi o zbliżonych porach – z czasem przyzwyczaisz się do nich, ponieważ staną się swego rodzaju rutyną, tak jak regularne posiłki czy pobudka codziennie o tej samej godzinie
– by zdiagnozować, czy Twoją porą jest rano, wieczór, a może środek dnia, musisz poobserwować sam siebie. Na początek, zastanów się, kiedy masz najwięcej energii. Na pewno będzie to czas, gdy trening okaże się najbardziej efektywny i wyjdziesz z niego z satysfakcją, a także chętniej dasz z siebie 100%. Dodatkowym czynnikiem jest też tryb pracy – jeśli pracujesz na zmiany, być może o regularnych porach treningu możesz pomarzyć, a jeżeli masz regularną pracę – łatwiej będzie Ci dopasować trening do jej godzin.
Kiedy znajdziesz swoją optymalną porę, postaraj się jej trzymać. Na pewno nie sprawi to, że rezultaty przyjdą szybciej – ale Tobie ułatwi zmotywowanie się, wytrwanie w nawyku… I właśnie wtedy podniesiesz efektywność swojego treningu, bo systematyczność zrobi zdecydowanie większą różnicę niż powtarzalna pora treningu.
Polecamy także: