Hormony odgrywają w naszym ciele niebagatelną rolę. Regulują właściwie wszystkie procesy życiowe, a każde zaburzenie w ich wydzielaniu odbija się na nas w niekorzystny sposób, choć nie każde to objaw choroby. Wahania hormonów pojawiają się u kobiet w okresie okołomiesiączkowym. Nie potrzeba specjalistycznych badań i mądrych głów, by stwierdzić, że coś jest z nami wtedy „nie tak”. Wiemy to my, wie rodzina, wie nasz partner. Jak poradzić sobie ze skutkami zespołu napięcia przedmiesiączkowego (PMS, ang. premenstrual syndrome) i nie zwariować?
Na kilka dni przed okresem u kobiet obniża się znacząco poziom estrogenów i progesteronów. I dobrze wiemy, co wtedy się dzieje. Większość kobiet dotykają bardziej lub mniej dotkliwe objawy: wahania nastrojów, uderzenia gorąca, ból brzucha, niepokój, rozdrażnienie, zachcianki kulinarne i wiele innych. Można to przyjąć za zło konieczne i funkcjonować w ten sposób wiele lat. Jednak można także wziąć sprawy w swoje ręce i poprawić komfort swojego życia.
7 sposobów na minimalizację skutków PMS
- Bardzo wiele kobiet tuż przed okresem i w trakcie miesiączki najchętniej zaszyłoby się pod kocem. To błąd, bo ruch, zwłaszcza na świeżym powietrzu, pomaga nam się odprężyć, o co w te dni bardzo trudno. Nie musimy, a często nawet nie powinniśmy od razu chwytać za sztangę, ale marszobieg na świeżym powietrzu – czemu nie? Pamiętaj, słuchaj swojego organizmu i rób to, na co pozwala ci ciało. Nic na siłę, choć początkowo warto trochę się przemóc, bo lekka lub umiarkowana aktywność fizyczna może w tym czasie zdziałać cuda.
- Innym sposobem, który pomoże Ci się przygotować na ciężki czas, jest sen. Już tydzień przed miesiączką zadbaj, by spać minimum 8 godzin. Nie od dziś wiadomo, że sen jest najlepszym lekarstwem na skołatane nerwy. Odpowiednia ilość odpoczynku i snu sprawi, że nasz organizm będzie miał więcej energii i sił, by przetrwać ten niełatwy czas.
- Zadbaj także o inne formy relaksu: długa kąpiel, medytacje, oglądanie ulubionego, może nawet niezbyt mądrego, serialu, czytanie romansideł. To jest właśnie ten czas, kiedy możesz to robić bez wyrzutów sumienia. Dopasuj formę relaksu do swoich preferencji. Ważne, byś zadbała o siebie w te dni.
- Zapomnij za to o trudnych obowiązkach czy nowych wyzwaniach. To nie jest najlepszy czas, a niepowodzenia w tym zakresie dodatkowo cię zdołują. Odłóż je, jeśli tylko możesz, na kilka dni. Kiedy już minie trudny czas, podbijesz świat z nową energią. To, co zajęłoby ci kilka dni, prawdopodobnie zrealizujesz w jeden.
- Pij dużo, zwłaszcza jeśli czujesz się opuchnięta. Tutaj obowiązuje zasada „klin klinem”. Im więcej wody zbiera się w twoim organizmie, tym więcej jej pij. Unikaj za to płynów odwadniających, moczopędnych, jak kawa i alkohol. Woda i melisa będą bardziej odpowiednie.
- Unikaj ciężkich, słonych i tłustych posiłków oraz nasion roślin strączkowych. I bez tego jesteśmy wtedy najczęściej wystarczająco wzdęte i opuchnięte, więc nie wzmagajmy tych objawów. Lepsze będą delikatne i lekkostrawne potrawy, które nie obciążą dodatkowo twojego organizmu.
- A na koniec: NIE jedz słodyczy! Już widzimy Twój kpiący uśmiech J Wahania hormonów najczęściej powodują, że to właśnie podczas miesiączki i tuż przed nią mamy ogromną ochotę na słodkości. Całkowita rezygnacja z nich będzie więc raczej niemożliwa. W związku z tym zastosuj pewną strategię. Odpowiednio wcześniej pozbądź się z kuchni słodyczy, ale zostaw gorzką czekoladę. Istnieje szansa, że nie będzie chciało ci się wyjść do sklepu po coś innego, a dostępna czekolada uchroni cię przed wyjadaniem cukru z cukiernicy.
Zespół napięcia przedmiesiączkowego, czyli PMS, dotyczy 70-90% kobiet. Jeśli nie należysz do tej grupy, możesz funkcjonować normalnie. Nie ma przeciwwskazań, byś wykonywała swoje regularne treningi, podejmowała wyzwania i po prostu cieszyła się, że jesteś szczęściarą. Jeśli jednak jesteś w większości, przede wszystkim bądź dla siebie w tym czasie wyrozumiała!