Minął rok od zamknięcia siłowni. Kiedy w normalnym trybie zostaną otwarte siłownie? Nikt tego nie wie, a podawanie jakiś terminów to wróżenie z fusów. Jedne siłownie działają korzystając z dostępnych rozwiązań prawnych inne czekają. Klienci tych zamkniętych siłowni są już mocno sfrustrowani.
Jak sobie radzą kiedy dostęp do siłowni został ograniczony?
Pierwsze co rzuca się w oczy czytając komentarze internautów to fakt, że w domu jest się ludziom ciężej zmotywować. Robią treningi aby przetrwać jakoś ten okres jednak zaniedbują pewne aspekty takie jak rozciąganie czy progres z obciążeniem z powodu jego braku. Kiedy ktoś trenuje rekreacyjnie i chce zadbać o dobrą kondycję, zdrowie i sportowo wyglądającą sylwetkę to jest w stanie doskonale sobie poradzić bez dużej ilości sprzętu. Jednak problem pojawia się gdy myślimy o rozbudowie masy mięśniowej i bardziej wyczynowym treningu.
Bardzo wiele osób kupiło sprzęt potrzebny do treningu domowego i stworzyli swoje miejsca w pokojach, garażach i na podwórkach. To pozwoli im na niezależność i bez względu jak chore będą kolejne decyzje rządu będą mogli ćwiczyć bez ograniczeń. Bardzo dobrze w tej chwili sprzedaje się używany sprzęt na portalach aukcyjnych, ale również są firmy, które zmieniły profil swojego klienta i mają bogate oferty skierowane do konsumentów.
Trenujący często korzystają z innych aktywności niż do tej pory. Jeśli w okolicy nie mają otwartej siłowni, a nie chcą gromadzić sprzętu w domu to zaczynają biegać, jeździć na rowerze, rolkach. Wykorzystują trening z ciężarem własnego ciała czy taśmy trx. Mimo wszystko czekają na powrót do klubów, ale starają się być w ruchu by nie stracić formy i zadbać o swoje dobre samopoczucie.
Jedna z internautek mówi
“Tęsknię za siłownią. Za wyjściem z domu z torbą treningową na ramieniu. To wszystko jest bardzo przygnębiające i mam ogromny żal, że tak zabiera nam się ważne dla nas rytuały. Siada psychika przez to wszystko. Samopoczucie, zdrowie, stres…”
Widać, że ludzie, którzy nie mają w okolicy otwartej siłowni już nie czekają. Stracili nadzieję i cierpliwość. Nie wierzą w kolejne przedłużanie o 2 tygodnie, które trwa już ponad rok. Wzięli sprawy w swoje ręce. Nic dziwnego ponieważ aktywność dostarcza dobrego samopoczucia, a również lepszy stan psychiczny. Stres wydaje się być coraz bardziej powszechny i ludzie przestają sobie z nim radzić. Już teraz to bardzo poważny problem, a im dłużej trwa pandemia i liczne zakazy tym problem staje się cięższy do udźwignięcia.

Przeczytaj również: