Pomieszanie z poplątaniem, to chyba najlepsze słowa opisujące polski klimat i tutejszą pogodę. Sezon jesienno – zimowy, jak zawsze pokazuje nam, że niczego nie możemy być pewni, że nie wiadomo, jak się ubrać i że – nawet, jeśli uzbroimy się w parasol na deszcz – to wiatr uczyni z niej chińskie „s” w przeciągu chwili…
Tak, jest zimno, szaro, opady deszczu i śniegu utrudniające chociażby przemieszczanie się, wiatr chwilami targa nas po ulicy, a wiosny nie widać jeszcze nawet w oddali… Dodatkowo nieustająca pandemiczna nerwówka, piętrzenie negatywnych informacji i przechodzenie z fali w falę tak, że człowiek się już gubi, na której obecnie „płyniemy”… Umówmy się – to wszystko nie sprzyja, demotywuje, ludzie zaczynają narzekać i się zniechęcać. Słuchając głosów w koło, to na wielu z nas wpływa chociażby ciśnienie i to też w naprawdę młodym wieku. Gorsze samopoczucie = gorsza produktywność, a co za tym idzie. Nasze zapędy treningowe również zaczynają maleć, a od postanowień noworocznych minął niespełna miesiąc.
Wiecie, jak to się mówi: kto nie chce – szuka powodu, kto chce – szuka sposobu.
Od ponad półtora roku żyjemy w chorym świecie i naprawdę trudnej rzeczywistości. Niejednemu z nas siadła już dawno psychika, chęć działania i zgasła nadzieja na lepsze jutro – to w 100% zrozumiałe… Jeśli jednak nie jesteście jeszcze w jakimś granicznym punkcie, to nie wpędzajcie się sami w depresje i nie rezygnujcie z czegoś, co ZAWSZE doda Wam zdrowia i wyzwoli trochę endorfin – z ruchu 🙂
Jesteśmy i tak dostatecznie ograniczani, nie wiemy co przyniesie najbliższy czas (a – nie oszukujmy się – może przynieść wszystko), więc chociaż sami sobie nie róbmy blokady pt. zła pogoda, zła aura, niekorzystny biometr.
Mając na uwadze – przede wszystkim – zdrowie psychiczne, które jest PODSTAWĄ w prawidłowym funkcjonowaniu organizmu, dodawajmy sobie tych dobrych bodźców. Dziś siłownie i obiekty sportowe są otwarte, a jutro – sami wiecie, jak może być. Dziś zdrowie jest, ale nie jest nam ono dane na zawsze, więc z samego docenienia swojej sprawności – należy z niej w pełni korzystać. Nikt nie poćwiczy na zapas i to nie o to chodzi. Po prostu każdego dnia korzystajmy na 100% z tego, co jest dostępne i możliwe. Jutro/ za tydzień/ za miesiąc – może być dużo więcej powodów do narzekania, niż deszcz i zimno, więc argument niesprzyjającej aury odsuńmy od siebie jak najszybciej, bo…to żaden argument!
Z dobrych wiadomości, jeśli dziś nie odpuścicie, to w lecie będziecie cieszyć się dobrą formą i jeszcze lepszym samopoczuciem. Jeśli macie takie szorty – to nie dajcie się zaskoczyć latem (jak kierowcy zimą) 🙂 – tylko bądźcie gotowi!
Może i obecnie jest kiepsko, ale czas i tak minie – to od Was zależy, czy go przezimujecie, czy przepracujecie! 🙂
Redaktor
Adrianna Kalisz
Polecamy także: