Tydzień temu otworzyliśmy sport, otworzyliśmy branżę fitness. Tak, jak to powinno być – zaczęliśmy od razu działać pełną parą, szczęśliwi jak nigdy dotąd, że możemy wrócić. I jak wyglądał ten ostatni tydzień? Mały raport.

Pierwsze dni to przede wszystkim ogrom szczęścia dla branży. Nowe otwarcie po tak długiej przerwie w wielu miejscach zostało potraktowane jako dosłownie nowa szansa, nowy start. Okazało się, że wiele siłowni przygotowało “przedsprzedaż” i działania mające na celu aktywację klientów podjęły już miesiąc temu. Dzięki temu właściciele zapewnili sobie, że w dniu otwarcia ich kluby nie będą puste. Dodatkowo, wiele siłowni przygotowało specjalne otwarcie – poczęstunek, konkursy, zniżki, dodatkowe zajęcia grupowe. Wszyscy czuliśmy, jakby właśnie zaczęło się ogromne branżowe święto; po 7 miesiącach zamknięcia wreszcie możemy działać!

A potem pojawiła się rzeczywistość, która jest różna. Kluby niewątpliwie są przygotowane na 110% jeśli chodzi o działanie. Kluby są czyste, środki do dezynfekcji dostępne, sprzęt naprawiony. Jeśli natomiast chodzi o powroty… Bywa różnie. W niektórych klubach klienci wracają, w innych widać, że będzie to proces, który potrwa przez pewien okres czasu. Pracownicy nie tracą entuzjazmu, bo wszyscy cieszą się, że mogą wykonywać swoją pracę. Teraz czas na Wasz ruch. O czym warto pamiętać wracając na siłownię?
Dla bezpieczeństwa utrzymujmy wymagane odległości – to ogólne bezpieczeństwo. Korzystanie z co drugiej maszyny czy dezynfekowanie sprzętu to też zupełnie normalne rzeczy, które zawsze odbywają się w siłowniach. Zamiast panikować na temat obowiązujących zasad bezpieczeństwa – po prostu przyjdźcie i sprawdźcie, jak jest naprawdę.
Zapisy na zajęcia i limity osób ćwiczących również obowiązują w większości klubów, dlatego zanim się wybierzecie, koniecznie sprawdźcie, jak to wygląda w Waszym klubie.
Z przyjemnością zobaczymy, jak nasze kluby zapełniają się od nowa. Siłownie to miejsca, które powinny tętnić życiem. Zawsze.
Polecamy także: