Mówią, że motywacja pozwala zacząć, ale nawyk pozwala wytrwać. Mądrzy ludzie mówią! Bo prawda jest taka, że początki wcale nie są najtrudniejsze. Początki są łatwiejsze o tyle, że zaczynasz z siłą, której nie będziesz mieć nigdy potem. Z DECYZJĄ, ŻE POTRZEBUJESZ JAKIEJŚ ZMIANY. To dotyczy początku treningu, ale też np. zmiany pracy, czy nawet – zmiany fryzury. Im szybciej zrozumiesz ten mechanizm, tym więcej zmian w Twoim życiu zacznie dziać się na stałe.

Jeśli myślisz, że trudno jest zacząć – masz rację. Ale to dlatego, że zaczynasz robić coś nowego, a nowe jest trudne. Nie znasz jeszcze swoich możliwości, nie wiesz, co Cię czeka. Ludzie boją się zmian. Ale jednak początek ma też w sobie trochę magii: cieszysz się, że zaczynasz, że wprowadzasz w życie zmianę, o której niejednokrotnie długo już myślałeś. To dotyczy także początku treningu. Wiesz, że będzie ciężko, ale coś zmotywowało Cię do tej zmiany. I masz wizję swojej super sylwetki albo tego, że lekarz powie, że operacja już nie jest potrzebna, bo kolana nie są przeciążone. I ta wizja daje Ci siłę, moc do działania, do wstawania na trening i gotowania zdrowych posiłków. A potem trening powszednieje. Pierwsze efekty pojawiają się i przyzwyczajasz się do nich, a wstawanie skoro świt znowu zaczyna Cię męczyć. Nieważne, że jeszcze daleko do celu – masz ochotę rzucić to wszystko, bo zmiany są powolne, efekty – średnie… A miało być tak pięknie.
To znaczy, że motywacja powoli się wypala. I to normalne. Człowiek nastawiał się na rewolucje, a musi małymi krokami ciągnąć codziennie w stronę sukcesu, celu, który wydaje się oddalać…

I to jest moment, w którym początkową fazę motywacji powinien zastąpić nowy, właśnie utworzony – NAWYK. Inaczej mówiąc; owszem, popadasz w rutynę. Ale rutyna, jak mycie zębów czy pakowanie do kieszeni kluczyków od samochodu, pozwala Ci powtarzać pewne czynności aż do momentu, gdy efekt w pełni Cię usatysfakcjonuje. Motywacja daje ogień, by zacząć. Ale efekty zobaczy tylko ten, kto będzie działać nawet wtedy, gdy pierwsza fascynacja treningiem minie…
A jak wyrobić nawyk?
- jego powstanie trwa zwykle około miesiąca – u osób podatnych nieco krócej, u odpornych może odrobinę dłużej
- aby powstał, daną czynność trzeba przez konkretny okres czasu powtarzać regularnie i systematycznie (korzystając z motywacji!)
- aby sobie ułatwić życie, można przygotować sobie listę do odhaczania albo przed snem spakować torbę sportową – to na pewno przypomni o zaplanowanym treningu
- warto samemu sobie przyznać małą nagrodę np. co tydzień, żeby docenić swój własny wysiłek (tak, swój wysiłek też trzeba doceniać!) – niech to będzie coś miłego i koniecznie zdrowego (nie: pączek za każdy wykonany trening, ale np. po tygodniu domowe SPA albo coś innego, co sprawia Wam przyjemność)
W pewnym momencie zauważysz, że nie musisz już robić check listy… Wstajesz rano i idziesz na trening, nie myśląc, czy pada deszcz, choć początkowa ekscytacja zniknęła.
Brawo. Właśnie zyskałeś nowy nawyk. Pielęgnuj go – efekty już niebawem.
Polecamy także: