Osoby, które ćwiczą i dbają o swoje ciało bardzo często chcą się nim pochwalić. Chcą pokazać światu swoją ciężko wypracowaną sylwetkę i nie ma w tym nic złego. Czasem jednak goniąc za coraz większą ilością serduszek pod zdjęciami i zdobywaniem zasięgów można posunąć się o krok za daleko. Nie negujemy takiego zachowania, a jedynie rozważamy dzisiaj nad tym gdzie jest granica między porno, erotyką i fitnessem.
@sylviafitness @renatanowak.life @heluszkaanetaifbb @sylviafitness @heluszkaanetaifbb @heluszkaanetaifbb @tala.olszewska @angelika_mazij @siwa_oliwia @angelika_mazij
Zdjęcia tego typu zawsze wywoływały wiele kontrowersji. Byli zwolennicy odsłaniania swojego ciała i przeciwnicy jak we wszystkim. Częstym argumentem bywał fakt kiedy kobiety wrzucające swoje zdjęcia zostaną mamami, a ich dzieci będą już starsze to czy nie będą czuły one wstydu za to co robią. Czy nie będzie niezręcznych sytuacji kiedy kolega syna będzie mógł oglądać goły tyłek jego mamy swobodnie każdego dnia kiedy tylko wejdzie na portal społecznościowy? Odpowiedzi na to pytanie nie znajdziemy. Każdy musi udzielić odpowiedzi sobie sam zgodnie ze swoimi przekonaniami.

To źle czy dobrze wrzucać takie zdjęcia? Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, a młodsi użytkownicy internetu jeśli chcą znajdą wszędzie takie treści. Znajdą treści również takie, których nie powinni znaleźć.
Patrząc z perspektywy czysto marketingowej to wiemy, że takie zdjęcia się klikają i przysparzają większej ilości obserwatorów. To daje znacznie większe zasięgi i możliwości monetyzowania swojego profilu na różny sposób. W zależności od tego jak dana osoba podchodzi do biznesu i na czym zarabia prowadząc swój profil takie zabiegi mają swoje dobre i złe strony. Jeśli ktoś wchodzi na profil tylko po to by oglądać zgrabne ciało to w przypadku kobiet obserwatorami będą w dużej części mężczyźni. Nie będą mocno zaangażowaną grupą odbiorców choć w przypadku stories wykazują się dość dużą aktywnością.
Często zbyt duże idealizowanie swojej sylwetki poprzez odpowiednie światło, pozowanie daje obraz zwykłej obserwatorce obraz sylwetki nieosiągalnej przez co może stracić motywację i nie podjąć współpracy z daną osobą. Z drugiej strony jednak są osoby, które lubią patrzeć na idealne ciało i właśnie dzięki temu mają motywację do działania. Istnieje też grupa osób, która posiada dość duże kompleksy na punkcie swojego ciała i ta grupa zazwyczaj pogłębia je oglądając tego typu zdjęcia.
Na pytanie gdzie jest granica dobrego smaku w przypadku umieszczania zdjęć na portalach społecznościowych nie będzie zasadniczo jednej trafnej odpowiedzi. Każdy ma swoje granice i różne oczekiwania wobec tego co chce przeglądać. Można powiedzieć, że niektóre przedstawione przez nas zdjęcia są zbyt wulgarne jednak nikt nie zmusza do ich oglądania. W świecie modelingu jest to normalna sprawa i ludzie są do takich obrazów już od dawna przyzwyczajeni.
Często złe, szydercze opinie biorą się z zazdrości ponieważ osoby, które mają czym się pochwalić na swoich profilach stąd mają większą grupę swoich fanów są negowane przez osoby, które nie potrafią osiągnąć tego samego. Nie potrafią wypracować takiej sylwetki dlatego zjada je gorzki żal, że ktoś tak potrafi i jeszcze na tym korzysta. Oczywiście są też negatywne opinie od ludzi, którzy mają zwyczajnie inne wartości i zasady moralne, ale to kwestia indywidualna. W dzisiejszym świecie musimy do pewnych rzeczy się dostosować i je zaakceptować nie koniecznie będąc ich zwolennikiem.
Atakami hejtu często też padają kobiety zbyt umięśnione. Zarzucane im jest, że są zbyt męskie i nie wygląda to estetycznie. Można się z tym zgodzić jeśli mamy gust podobny do większości, ale kiedy jesteśmy pasjonatami sportów sylwetkowych rozumiemy istotę sprawy i może nam się to podobać. Powinniśmy wychodzić z założenia, że nie wszystko jest dla nas piękne co jest dla kogoś innego, ale nie musimy potępiać tego tylko z powodu, że nam się nie podoba.

Polecamy także:
