Wykorzystując śmiertelną chorobę Przemysława Dunaja złodzieje w wigilię okradli mu mieszkanie. Sytuacja miała miejsce w województwie zachodnipomorskim w Białogardzie. Właściciel mieszkania w tym czasie przebywa w szpitalu czekając na przeszczep szpiku chorując na białaczkę limfoblastyczną. Ci złodzieje nie mają sumienia ani żadnych skrupułów. a
Mieszkanie zostało zdemolowane. Jednak jak mówi w artykule Wprost “Wciąż uważam, że ludzie są z natury dobrzy i dobry też jest świat”.
Przemysław Dunaj ma 42 lata i jest uznanym trenerem fitness, który związany jest ze sportem od wielu lat. Prywatnie mąż i ojciec dwójki synów. Na początku czerwca Przemek dowiedział się o postawionej diagnozie. Początkowo był zdezorientowany, ale jak sam mówi jest fighterem, chce żyć i musi walczyć. Przyjmuje to na klatę choć jest bardzo ciężko i zrobi wszystko co w jego mocy aby dalej cieszyć się życiem i robić to co kocha.
Choć jego dzień zaczynał się o 4.30 i dużo czasu poświęcał na pracę i sport to starał się znaleźć również czas dla rodziny.
Na początku czuł osłabienie i zmęczenie, które przy tej ilości obowiązków wydawało mu się normalne. Kiedy po przyjęciu szczepionki przeciwko Covid-19 wystąpiły ostre reakcje poszczepienne okazało się, że organizm jest już wycieńczony. Zdiagnozowana białaczka limfoblastyczna.
W jednej chwili życie zmieniło się o 180 stopni i Przemek musiał trafić do szpitala na oddział hematologii przechodząc kolejne badania i hemioterapię. Jedyną drogą do wyzdrowienia jest przeszczep szpiku kostnego od niespokrewnionego dawcy. Przemysław cały czas czeka na taki przeszczep.
Przemek uwielbia pracę nad sobą i swoją postawą. Jak mówi dla tyogdnika wprost, poradził sobie z tą informacją lepiej niż jego bliscy. Dzięki znajomym i lokalnej społeczności udało się zebrać pokaźne fundusze, które pomogą w leczeniu. Jest bardzo wdzięczny i docenia to co robią dla niego ludzie. Teraz chce spędzać każdą możliwą chwilę z najbliższymi. Jak twierdzi w czasie takiej choroby zmienia się perspektywa patrzenia na świat. Człowiek zauważa to co jest dla niego najważniejsze w życiu.
Kiedy w wigilię Przemysław przebywał w szpitalu, a jego żona spędzała ten czas u rodziców złodzieje zakradli się do jego mieszkania wykorzystując tę okazję i ukradli wszystko co mogli ze sobą zabrać. Pieniądze z dziecięcych skarbonek, biżuterię, alkohol pamiątkowy, wszystkie oszczędności w kwocie 20 tysięcy złotych. Żona Przemka zastała zdemolowane mieszkanie.
Całkowity brak honoru.
Pieniądze, które zostały skradzione nie były przeznaczone na żadne przyjemności, czy wakacje. To były pieniądze przeznaczone na leczenie śmiertelnie chorego człowieka. Złodzieje wykazali się całkowitym brakiem honoru i jakiegokolwiek sumienia. Obecnie dzieci boją się zostawać same w domu, a Przemek w najtrudniejszym momencie swojego życia musi jeszcze mierzyć się z innymi przeciwnościami losu. Za wskazanie sprawców została przewidziana nagroda pieniężna. Jeśli ktokolwiek posiada jakieś informacje na ten temat proszony jest o kontakt z policją.
Mamy nadzieję, że Przemek znajdzie szybko dawcę szpiku i wróci do swoich codziennych zajęć i będzie mógł spędzać czas z bliskimi.
Przeczytaj również: