Portale społecznościowe w dobie pandemii są już mocno przepełnione. Treści pokazywane są wybiórczo, zasięgi drastycznie spadają i wszyscy próbują wkręcić się w machinę algorytmów aby zostać zauważonym. Często mieliśmy do czynienia z kobietami, które eksponują swoje ciało jednak teraz tym tropem podążają faceci.
Hit czy kit?
Każdy chce zostać zauważony i zdobyć rzeszę fanów na swoich profilach. Jedni dzielą się wartościową wiedzą, a inni tworzą zabawny humorystyczny content. Są również tacy, którzy komentują bieżące wydarzenia, jak również ci, którzy chwalą się swoim wręcz idealnym ciałem. Do tej pory często falą krytyki były objęte trenerki, zawodniczki fitness, które “świecą tyłkiem i piersiami” by zyskać większą ilość followersów. Obecnie mamy jednak ciekawe zjawisko, które pokazuje, że trenerzy idą również w tą stronę. Modelowe sesje w kontrowersyjnym wydaniu często całkowicie bez ubrania. Czy to dobry kierunek aby pozyskiwać klientów? Nie do końca. Wydaje nam się, że trenerzy nie wiedzą jeszcze na czym polega budowanie wokół siebie zaangażowanej społeczności i łuskaniu z niej klientów.
Ilość lajków czy liczba klientów?
Użytkownicy, którzy nie mają odpowiedniej wiedzy na temat prowadzenia profili społecznościowych mogą wpaść w wir bezsensownego zbierania lajków. Dla nich miarą sukcesu prowadzenia swojego profilu jest liczba serduszek pod zdjęciem i kolejne setki obserwujących ich profil. Czy ilość lajków daje im wymierne korzyści?
Bywają profile, które nie mają przekroczonej liczby 10k followersów, a mimo to właściciele ich całkiem dobrze zarabiają. Skąd się to bierze? Nie przywiązują oni większej wagi do ilości serc, a wrzucają konkretne treści, które przyciągają osoby zainteresowane konkretnie tą tematyką. Tacy ludzie zostają na profilu, często nie są najbardziej aktywni, ale w dłuższej perspektywie czasu to właśnie oni będą kupować ich produkty, korzystać z oferty współpracy.
Nigdy nie wiesz kto Cię obserwuje.
Wielu trenerów promuje się wszędzie natomiast prowadzą np. tylko treningi stacjonarne i działają lokalnie. Logiczne więc wydaje się aby właśnie lokalnie mieli wyrobioną silną markę osobistą, byli rozpoznawalni i kojarzyli się właśnie z treningiem i możliwością współpracy. Działania ogólnokrajowe można więc odłożyć w czasie jeśli nie pracujemy z ludźmi z całej Polski na później. W pierwszej kolejności skupmy się na swojej ziemi, swoim lokalnym rynku. Dopiero kiedy nasz kalendarz będzie wypełniony po brzegi możemy iść dalej. Oczywiście jeśli czas nam na to pozwoli. Warto to wziąć pod uwagę i zrobić sobie zapas czasu, który da możliwości rozwoju zamiast pracy po 12h jak robot.
Nigdy nie wiesz kto Cię obserwuje. Twoje działania w social media powinny być przemyślane jeśli prowadzisz je pod kątem biznesowym. Być może obserwuje Cię w tej chwili spora część Twoich potencjalnych klientów i wrzucenie nagiego zdjęcia niekoniecznie zachęci ich do współpracy z Tobą.
Działaj strategicznie i myśl długofalowo. To wymaga dużej cierpliwości, konsekwencji, ale przynosi duże większe korzyści. Masz mylne wrażenie, że jeśli 100 osób już o tym napisało, a wydaje Ci się to ważny temat dla Twoich potencjalnych klientów to napisz o tym. Ludzie chcą usłyszeć to od Ciebie. To Ty jesteś dla nich autorytetem. Mogło by się wydawać, że wokół są sami trenerzy. Jednak to tylko bańka informacyjna w której się obecnie znajdujesz. Interesujesz się takimi tematami i portale społecznościowe takie właśnie tematy Ci najczęściej wyświetlają bo chcą żebyś spędzał z nimi jak najwięcej czasu. Warto raz na jakiś czas przeglądać strony, profile z zupełnie innymi treściami aby choć trochę się z tej bańki wydostać.
Co sądzicie na temat nagich zdjęć? Hit czy kit?
Polecamy również: