Kiedy trenujemy, czynnie uprawiamy sport i po prostu dbamy o swój wygląd i muskulaturę, często martwimy się o przysłowiowe spadki mięśniowe, kontuzje, czy ewentualnie serce. Przejmujemy się gorszą kondycją, czy zmęczeniem, ale bardzo często zapominamy o zdecydowanej podstawie naszego funkcjonowania – o naszej głowie.
_________________________________________
Zupełnie ludzkim jest, że reagujemy na zmiany w ciele i zdrowiu dopiero wtedy, kiedy coś nas boli. Tym samym , kiedy nie boli nas głowa – nie martwimy się o nią, a już tym bardziej nie martwimy się o nasz mózg.
Niestety – wszystko co najgorsze – zaczyna się od pogorszenia stanu układu nerwowego. Zaburzenia lękowe, depresja, wyczerpanie psychiczne, a przede wszystkim duży stres, czy (towarzysząca wielu osobom) nerwica to czynniki, które są w stanie spowodować największe spustoszenie w naszym organizmie. Jeżeli takie stany przedłużają się i zaostrzają – a przy tym pogarsza się nasza forma fizyczna i ogólne samopoczucie – to można przypuszczać, że stan naszych komórek nerwowych jest zły i może dochodzi już nawet do obumierania neuronów.
Układ nerwowy to bardzo złożony mechanizm
Problem jest bardzo rozległy. Nie tyczy się on bowiem tylko naszej psychiki i tego, że będziemy mieć np. mniej sił i chęci do działania. Kwestia ta dotyka całego układu nerwowego łącznie z pojedynczymi nerwami obwodowymi, co może znacznie utrudnić przewodnictwo nerwowo – mięśniowe i w konsekwencji ograniczyć (lub niejako wstrzymać) tempo i proces rozwoju mięśni.
Najłatwiej jest mówić i radzić, abyśmy się wysypiali, nie stresowali i dbali o swój komfort psychiczny. W teorii wszystko jest proste i logiczne, ale praktyka bywa różna, a życie jest życiem. Funkcjonujemy w czasach, w których ciągle mało mówi się o problemach psychicznych/ związanych z psychiką, a coraz więcej ludzi na ów przypadłości cierpi.
Sport i aktywność fizyczna są uznawane za nijako remedium na zdrowie i lepsze samopoczucie. To oczywiście prawda. Jednak w momencie pogorszenia stanu naszego układu nerwowego, każdy kolejny trening (a już zwłaszcza aktywność o dużej intensywności) jest odbierana przez organizm jako kolejny stres i „zagrożenie”. Dochodzi zatem do momentu, w którym to – co w teorii pomaga, będzie nam dodatkowo szkodziło i obciążało układ nerwowy.
Jest wielu sportowców, czy pasjonatów sportów, którzy nie wyobrażają sobie dnia bez treningu – niepotrafiące odpoczywać w sposób inny, niż aktywny. Ciężko jest sobie też w takim przypadku przetłumaczyć, że czegoś nie można.
Lepiej zapobiegać, niż leczyć
Kiedy dochodzimy już do ściany – jesteśmy w punkcie, kiedy przysłowiowo zajechaliśmy układ nerwowy, to bez pomocy specjalistów (i ogromnej cierpliwości) nie zrobimy za bardzo nic.
Nie każdy z nas dochodzi jednak do tej ściany i możemy zawczasu zadbać nieco bardziej o wspomaganie naszego układu nerwowego. Wiedząc, że mamy dynamiczny tryb życia, dużo stresu, mało snu, a także ciężko trenujemy – skorzystajmy z prostej rady, że lepiej jest zapobiegać, niż leczyć.
Nie będzie odkryciem Ameryki, iż dieta jest podstawą podstaw w funkcjonowaniu naszego organizmu. Teksty o tym, że jedzenie to nasze paliwo, od którego zależy jak daleko zajedziemy – słyszał już chyba każdy. Jest to jednak jedna z tych podstaw, o której każdy niby wie, ale jednak nie każdy stosuje.
Żywienie i suplementacja
Odpowiednio zbilansowana dieta i dobrana suplementacja – jeśli ma być naprawdę prozdrowotna – winna być dopasowana pod nas przed specjalistę. Kiedy jesteśmy już na etapie dużych problemów z układem nerwowym, to pomoc lekarza specjalisty oraz dietetyka klinicznego będą niezbędne. Jest jednak kilka produktów, które możemy sami wkomponować w swoją dietę profilaktycznie – bez względu na to, czy już jest źle, czy po prostu swoim trybem życia jesteśmy na drodze, aby źle było.
Suplementem ziołowym świetnie chroniącym układ nerwowy jest roślina Gingko biloba, a w praktyce przetworzony z niej produkt Ginkoflav lub Ginkofar. Produkt rekomendowany jest przez Światową Organizację Zdrowia jako bezpieczny i skuteczny, kiedy jesteśmy zagrożeni degradacją naszą mózgu (konkretnie jego naczyń krwionośnych).
Kolejne produkty naturalne (i wysoce przeciwzapalne), to kurkuma i imbir, które potrafią dotrzeć do niemal każdego miejsca w naszym mózgu. Co do zasady – takie ich działanie sprawia, że mamy szanse zapobiegać działaniom zapalnym w komórkach nerwowych.
Kolejno szafran i dziurawiec. Ten pierwszy poprawia odżywienie tkanki mózgowej. Drugi z kolei wykazuje właściwości wzmacniania czynników wzrostu w mózgu. Może się to zatem przyczynić do powstania nowych neuronów w tej strukturze mózgu, która jako pierwsza podlega procesowi degradacji.
Ważną dla rozwoju i wspomagania mózgu grupą witamin, są witaminy z grupy B – zwłaszcza cholina (wit. B4) i niacyna (B3, inaczej PP).
Podsumowując
Ilość witamin, suplementów i produktów oferowanych obecnie przez rynek jest ogromna. Dbając o siebie i swój układ nerwowy musimy pamiętać o tym, aby nie suplementować niczego w ciemno i skonsultować to wcześniej ze specjalistą. Wymienione jednak wyżej produkty – czyli głownie zioła i przyprawy, które może nawet znajdują się w naszej kuchni – będą nawet „w ciemno” świetnym uzupełnieniem naszej diety.
Polecamy także: