Nie jest tajemnicą, że od roku nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie mamy sytuację co najmniej kryzysową… Siłownie i kluby fitness, jak i wiele innych instytucji, są zamykane i otwierane dosłownie w przypadkowej kolejności i w losowy sposób – przynajmniej w naszym kraju. Nieliczni podejmują walkę, ale niestety… nie zawsze są w stanie ją toczyć. Dlaczego? Dowiesz się z artykułu.

Lockdowny? Przestaliśmy je już liczyć. Branża fitness jest niewątpliwie jedną z najbardziej pokrzywdzonych branż w kraju i – prawdopodobnie – na świecie. Zamykanie i otwieranie na początku nas przerażało, a teraz – większość ludzi już się przyzwyczaiło, że tak to właśnie wygląda. Czy to nie jest przerażające?
Boimy się oprzeć na tej branży, a najwięksi gracze nie wiedzą już, czy przetrwają. W ostatnim tygodniu okazało się, że policja i sanepid w naszym kraju mogą wszystko. A my – nie możemy za wiele.

Wczoraj i dziś docierają do nas informacje na temat fali zamknięć klubów fitness; Total Fitness, Just Gym – to tylko nieliczne przykłady. Zamykają się najodważniejsi i najwytrwalsi.
Nie dlatego, że brakuje chętnych na treningi: tych mamy co niemiara. Ale dlatego, że policja i sanepid przekraczają swoje kompetencje wielokrotnie, zachowując się w sposób chamski i wydając nieprawdziwe oświadczenia, na podstawie których grożą karami finansowymi i zamknięciami klubów, zastraszając pracowników i klubowiczów, spisując ludzi nawet w trakcie treningów, przychodząc w grupach kilkunastoosobowych na kontrolę…
Jest to niedopuszczalne i bezprawne zachowanie i jesteśmy nim wstrząśnięci. A ten artykuł piszemy po to, by uświadomić naszym Czytelnikom, jak wielka jest skala problemu.
Gratulujemy wszystkim właścicielom klubów, pracownikom i klientom, że macie odwagę wykonywać swoją pracę i działać wbrew bezprawiu, które niestety szerzy się w naszym kraju.
Jeśli potrzebujecie pomocy lub konsultacji, zachęcamy Was do kontaktu – któryś z naszych Ekspertów chętnie Wam doradzi i podpowie, jak działać legalnie w tych czasach.
Trzymajcie się!
Polecamy także: